Ta sałatka to jedno z najmilszych moich kulinarnych wspomnień. Mistrzynią w robieniu jej była moja Babcia Stasia. Moja Mama kilka razy próbowała odtworzyć przepis, ale zawsze czegoś brakowało. Babcia tłumaczyła, Mama próbowała i nigdy nie smakowała tak jak u Stasi. Aby była jasność, moja Mama świetnie gotuje, jednakże w tym przypadku coś Jej nie wychodziło. Ja to już straciłam nadzieje, że kiedykolwiek zrobię tą sałatkę, nie mówiąc już o tym, że będzie tak samo smakować jak u Babci. Któregoś dnia robiłam porządek w przepisach i moim oczom ukazała się karteczka z odręcznie przez Babcię Stasię pisanym przepisem na „czerwoną kapustę”. Jeszcze nigdy z takim skupieniem, z taką estymą i taką uwagą nie czytałam przepisu ani go nie odtwarzałam. Dodam tylko, że nie jest to oryginalny przepis na tzw. modro kapustę, czyli typowo śląski przepis. Oryginalna kapusta jest na ciepło, bo zasmażana i z dodatkiem boczku lub rodzynek. Ta jest ciut inna. Spróbujcie i przekonajcie się. Naprawdę warto, polecam!! Aaa, jeszcze jedno. Sałatka z czerwonej kapusty nadaje się dosłownie do każdego rodzaju mięsa (gulasz, zraz, sznycel, kotlet, ryba, rolada) a jej zrobienie jest dziecinnie proste.
Składniki:
- 1 główka czerwonej kapusty,
- 1 cebula,
- 1 jabłko (najlepiej winne),
- 2 łyżki octu,
- 2 łyżeczki cukru,
- sól, pieprz
Sposób:
Kapustę szatkujemy i wrzucamy na wrzątek. Gotujemy 10 min. Następnie odcedzamy i studzimy. Do kapusty dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę, starte jabłko, ocet, cukier i resztę przypraw. Porządnie mieszamy i wstawiamy do lodówki na kilka godzin.
SMACZNEGO!!
Ciekawostka: Za piękny czerwony kolor kapusty odpowiedzialne są antocyjany. To naturalne barwniki roślinne, które są przeciwutleniaczami i chronią organizm przed wolnymi rodnikami. Jest bogata w potas, magnez, sód, żelazo, siarkę, wapń, fosfor, fluor, cynk, miedź, jod, chlor. Znajdziemy w niej także witaminy z grupy B, E, K, C. A.