Proporcje podaję orientacyjnie, gdyż jabłka zasmażane nauczyłam się robić od mojej Babci Stasi, a jak wiecie kuchnia każdej babci zwykle bywa na przysłowiowe oko ;). Zasada jest prosta, jeśli konfitura wyda Wam się za mało słodka, po prostu dodajemy stopniowo cukru, ot cała filozofia. U nas ta konfitura królowała latami. Babcia przerabiała jabłka kilogramami, a Dziadek dbał o drzewka, więc owoców było na wiadra. Jeśli macie taką możliwość poszukajcie naprawdę dobrych, starej odmiany jabłek. Gdy zaczynają się u nas papierówki, przerabiam je. Bardzo lubię też antonówki. Nasza papierówka ma prawie 40 lat a antonówki dostaję od rodziny ze strony mojej Mamy. Wiem, mam szczęście.
Czas przygotowania: 1,5 h
Ilość osób: —
Koszt: tanio
Składniki:
- jabłka 2 kg,
- cukier 1/2 kg
Sposób:
Jabłka myję, obieram ze skórki i ścieram na najgrubszych oczkach. Do dużego garnka wrzucam starte jabłka i zasypuję cukrem, powoli mieszam na małym ogniu. Można dodać odrobinę wody (wszystko zależy od tego jakie są jabłka). Jabłka zasmażam ok. 30-40 min. a następnie przekładam do przygotowanych słoików, porządnie zamykam i pasteryzuję ok. 10- 15 min. Konfitura doskonale nadaje się do naleśników, makaronów czy też deserów, ale można ją również pałaszować prosto ze słoika.
SMACZNEGO!!
Uwaga: jabłka zasmażane najlepiej robi się ze spadów. Przed zrobieniem najlepiej skosztować, z jakim jabłkiem mamy do czynienia.
SMACZNEGO!!